piątek, 26 września 2014

Jej siódmy cel

Rozdział 7

Dedykacja dla Akrelyny (nie wiem czy dobrze odmieniłam)
 
Słońce powoli zaczęło chować się za linią horyzontu. Dochodziła godzina dwudziesta, a o dwudziestejdrugiej miała oficjalnie zacząć się impreza w stylu lat osiemdziesiątych. Wszyscy zgodnie ustalili, że przyda mi się odpoczynek. Rodzice usunęli się z domu za bardzo długą namową Michaela, a Norma i Ashton przygotowywali cały dom co trwało już dobre kilka godzin. Michael gdzieś zniknął, ale żadne z nich nie miało zbytnio czasu na szukanie go. Całkowicie poświęcili się swojemu zajęciu. Przesuwali i powynosili meble tak, aby zrobić miejsce do tańca. Na suficie zamiast lampy zawisła ogromna, błyszcząca kula dyskotekowa, w kuchni znajdował się barek z alkoholem czekającym na wynajętego barmana, a na ścianach zawisły plakaty przedstawiające popularne i modne gwiazdy z tamtych czasów takich jak : Sabrina, AD/DC, Iron Maiden, TSA, Billy Idol i Nirvana. W koncie znajdował się ogromny stół z olbrzymią ilością jedzenia dla gości, którego pewnie i tak nikt nie będzie jadł. Trzask drzwi wejściowych sprawił, że wisząca ozdoba dyskotekowa niebezpiecznie się zachwiała zwracając przy tym uwagę Normy i Ashtona. W progu do salonu stanął dumny, zielonowłosy Michael, który po raz kolejny zmienił kolor swoich włosów.
-Gdzie ty byłeś?-zapytał blondyn poprawiając plakat.- Mamy tyle roboty, a ty wycieczki sobie urządzasz.
-Ktoś to musiał załatwić, nie?- podał Normie torbę wypełnioną masą płyt z odpowiednią muzyką z tamtych czasów. Lekko uśmiechnął się zauważając zmieszanie obydwu. Żadne z nich wcześniej o tym nie pomyślało.
-No nie stójcie tak. Mamy zaledwie godzinę- dodał podchodząc do wierzy stojącej w kącie salonu. Położył stos płyt i przesunął głośniki w odpowiednie miejsca pomieszczenia. Norma otrząsnęła się tak jakby z transu i rzucając szybkie ''idę się przygotować'' popędziła do pokoju. Należała do osób, które dbają o swój wygląd, ponieważ uważała, że jest on ich wizytówką, ale nie stawiała go na pierwszym miejscu. Strój przygotowała już wcześniej. Naciągnęła na siebie czarne, podarte rajstopy w kratkę , kusą spódniczkę w szkocką kratę i podartą bluzkę z logiem AC/DC sięgającą ledwie do pępka. Na nogi naciągnęła czarne, skórzane kozaki na dość wysokim obcasie prawie do kolan, a na głowę mocno czerwoną perukę. Zastanawiała się czy nie zafarbować włosów, ale w ostateczności stwierdziła, że nie posunie się, aż tak daleko. Nie była, aż tak szalona jak jej brat. Chociaż można było mieć czasami wątpliwości. Aby wzmocnić efekt końcowy usta pomalowała na czerwono, a oczy bardzo mocno podkreśliła. Zadowolona ze swojego wyglądu zaszła na dół sprawdzić jak wygląda jej chłopak. Skradała się na palcach do salonu. Wiedziała, że prawdopodobnie obydwaj są już gotowi. Przecież nie potrzebowali tyle czasu co ona. Jej oczy znacznie się powiększyły, gdy zobaczyła wygląd blondyna. To była jedna z tych sytuacji w, których nie wiedziała czy powinna się śmiać czy płakać. Stał do niej bokiem, ale dopiero kiedy usłyszał Jej donośny śmiech zwrócił na Nią uwagę. Miał na sobie jasno niebieskie jeansy, białą koszule z krótkim rękawem, która rozpięta była prawie do pępka odsłaniając jego mięśnie i górskie buty. Nad szerokim uśmiechem chłopaka znajdowały się doklejone, brązowe wąsy. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne potocznie znane jako lustrzanki, a jego bujną czuprynę blond loków przykrył lekko żółty kask robotniczy. Ciemnowłosa, a w zasadzie teraz czerwonowłosa myślała, że tego wieczora nic jej już nie zdziwi, ale myliła się. I to bardzo. Michael wyglądał jak prawdziwy król lat osiemdziesiątych. Jego zielone włosy przykryła biała, afro peruka. Szeroko zbudowane barki zakrył złotą koszulą w ogromnym rozcięciem w, którym przylepione były brązowe, sztuczne włosy, a do tego dobrał czarne, materiałowe spodnie rozszerzane u dołu.
-Ja wiem, ze wyglądam jak bóg seksu, ale to kazirodztwo. Nie możemy...-powiedział Michael bardzo poważnym tonem i gdyby Norma nie znała go od urodzenia myślałaby, że on mówi na poważnie. Podeszła do chłopaka uderzając go z całej siły w bark. Jednak ten nawet nie drgnął. Obrażona przytuliła się do swojego chłopaka delikatnie bawiąc się jego wąsami.
-To boli...-jęknął gdy coraz bardziej ciągnęła go za włosy. Podeszła z powrotem do swojego brata z pewnym planem zemsty i z całej siły pociągnęła za jego sztuczne owłosienie na klacie. Z jego gardła wydobył się krzyk bólu.
-Stary...zasłużyłeś-powiedział Ashton zasłaniając dziewczynę swoim ciałem cały czas się śmiejąc z miny jaka gościła na twarzy chłopaka. Po całym domu rozległ się dźwięk dzwonka. Czerwonowłosa zamierzała podejść do drzwi, ale jej brat wyprzedził ją w tym. Do salonu wkroczył Luke przebrany jako Freddy Mercury z jasnowłosą dziewczyną u boku w neonowo-różowej, krótkiej sukience, a tuż za nimi pojawiła się druga para : Calum i Alison. Nawet jakby nie pojawili się razem, można byłoby podejrzewać, że coś ich łączy. Obydwoje mieli na sobie burze loków, stare, poczciwe adidasy i kolorowe dresy rodem z ulicznego bazaru.
-Zapowiada się niezła noc...-pomyślała Norma.
 
**********
 
Impreza trwała już dobre trzy godziny. Oczywiście wszyscy łącznie z Normą byli pijani. Do listy gości można było dodać jeszcze pannę młodą zbiegłą ze ślubu, catmana, anarchistę, marynarza, spacemana, indianina i wiele wiele innych osób, które zdecydowanie wyróżniały się z tłumu. Z głośników leciała właśnie znana piosenka australijskiego zespołu AC/DC - T.N.T, a wyraźny zapach alkoholu i potu unosił się w powietrzu w całym domu. Na tej imprezie miało się pojawić max dwadzieścia osób, a skończyło się jak zawsze w przypadku Michaela. Liczba zaproszonych wzrosła dwukrotnie jeśli mówimy o osobach tańczących na ''parkiecie''. Nikt chyba wolał nie wiedzieć co się dzieje w drugiej, nieco bardziej wyciszonej części domu. W tłumie ludzi wywijających swoje ciała zauważyła swojego brata tańczącego przy jakiejś dziewczynie, którą widziała pierwszy raz w swoim życiu i chyba (miała nadzieje) po raz ostatni. Podeszła do swojego chłopaka stojącego w kuchni i zajadle rozmawiającego z Lukiem. Pocałowała go soczyście w usta przeganiając przy tym nieświadomie blondyna. Alkohol pulsujący w jej żyłach robił swoje. Przyklejała się do Niego jak nigdy. Chciała by ta chwila była wieczna, ale krzyk i lekko ściszona muzyka sprawiły, że przerażona odskoczyła od chłopaka. Przeszli razem do salonu trzymając się za ręce. Na stole tańczył Calum w samych bokserkach i próbujący przekrzyczeć tłum. Po chwili dołączył do niego Michael i chłopak w stroju policjanta, którego imienia również nie znała. Hałas i huk stał się tak głośny, że kula dyskotekowa zaczęła się po raz kolejny niebezpiecznie kiwać, aż w końcu nie wytrzymała. Spadła na stół i tańczących chłopaków nie robiąc mi przy tym większej krzywdy. Podnieśli się jak gdyby nigdy nic się nie stało i zaczęli ponownie wywijać swoimi czterema literami. Muzyka ponownie zaczęła grać, ale tym razem był to bardziej dyskotekowy kawałek. Wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć kiedy rozbrzmiewały pierwsze nuty Sabriny - Boys. W salonie od razu jak na zawołanie pojawiło się więcej osób. Nie wiadomo z kąt się wzięli, albo po prostu nie chcieli wnikać czy byli właśnie tymi, którzy zwiedzili tą drugą cześć domu. Chyba nikt nie chciał poruszać tego tematu.
-Ej ludzie! Mam pomysł!-krzyknęła jakaś blondynka wyglądająco niestety na bardzo pustą uparcie wyrywając mikrofon jakieś dziewczynie.-Pobawmy się w ciuciubabkę!
Prawie wszyscy zaczęli głośno gwizdać i przytakiwać. Jedno było pewne to nie mogło się dobrze skończyć.
-Ta impreza przejdzie do historii- powiedział Ashton całując ją przy tym w policzek.
-Z pewnością-odpowiedziała całując go mocniej.
 
,,Jej siódmym celem była zabawa''
 
 
Ja już nie wiem co mam wam napisać. Ale chciałam wam przede wszystkim podziękować za wszystkie komentarze i ponad 2000 wyświetleń! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Dodałam nową zakładkę w, której możecie wstawiać swoje blogi. Taki trochę dupny ten rozdział, ale stwierdziłam, że wstawie. Jesteśmy już na półmetku! Jeśli możecie (i chcecie) rozsyłajcie na tt link do bloga dla was to chyba nic, a może ktoś jeszcze się tu pojawi. <3 A więc, obserwujcie i komentujcie moi mili. Do przeczytania!!! <3

9 komentarzy:

  1. To jest takie wspaniałe *.* Uśmiechałam sie do monitora jak opisywałaś strój chłopaków i ogólnie tą sytuację :D aż taki smuteczek że to już półmetek :( Ja nie wiem czego mogę sie jeszcze po tobie spodziewać kochana :* Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja to kocham *.* Czekam na następny <3
    http://luke-hemmings-fanfiction2014.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy rozdział podoba mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za dedykację. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, gdy tylko zobaczyłam to pierwsze zdanie. :*
    Rozdział genialny. Według mnie jak na razie najlepszy z dotychczasowych. Oby tak dalej. Narracja cudowna. Moja wyobraźnia dzięki temu działała jak oszalała. :) Opis sytuacji, wyglądu - Mega! Dodatkowo uwielbiam Normę. Jej zachowanie, mimo tej ciężkiej sytuacji, jest przezabawne. Jestem w szoku, że nie pofarbowała włosów na czerwono. Nie zdziwiłabym się gdyby to zrobiła. No, ale peruka nie jest zła. :P Michael ze swoim tekstem o kazirodztwie mnie rozwalił. Do teraz nie mogę przestać się śmiać. Domówka na pewno im się udała. Jestem ciekawa skąd nabywają ci wszyscy ludzie. Oj będzie sporo do sprzątania. :P Szkoda, że to już półmetek. Mam jednak nadzieję, że jak zakończysz tą historię zaczniesz pisać nową. Uwielbiam twój styl pisania i na pewno chciałabym cię dalej czytać. No to życzę dalej weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Asdfghjkl, mowilam juz, ze uwielbiam to opowiadanie? Z rozdzialu na rozdzial lepiej piszesz i strasznie przyjemnie sie ciebie czyta <3
    Wiedzialam, ze Calum cos odwali, bylabym zdziwiona gdyby nic sie nie stalo XDD
    Czekam na kolejny i zycze ci weny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ;) Do następnego :p
    M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny, jak zawsze :* Do następnego !

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo oryginalny pomysł na opowiadanie i fajnie, że wszystkie kończą się jakimś celem. Rozdział faktycznie świetny, na pewno świetnie się bawili ;P Podziwiam Normę, że potrafi tak dobrze się bawić mimo że tak naprawdę stoi nad grobem. Jestem ciekawa, jak opiszesz te ostatnie dni, ale trochę szkoda, że opowiadanie się skończy...
    Pozdrawiam i życzę weny i czasu ;)
    Sparks

    OdpowiedzUsuń