Rozdział 5
Rozdział dedykowany Magdzie, która teraz moczy swój zad w wodach Egiptu.( Pozdro dla Niej i Jej arabskich kolegów xD)
Notatka pod rozdziałem!
W ścianach sypialni rozległ się dźwięk tłuczonego szkła. Otworzyła swoje brązowe oczy i zgramoliła się z łóżka, które było pokryte nową już białą pościelą w czarno-czerwone kropki. Wsunęła swoje stopy w ulubione, szare, puchowe kapcie, które dostała trzy lata temu pod choinkę. Mimo, że były już poplamione, zdarte i wyniszczone to nigdzie indziej nie znalazła chociażby w połowie podobnych. Skierowała się do kuchni, bo to właśnie stamtąd pochodził hałas. Zobaczyła Michaela pochylającego się nad ziemią z pomarańczową zmiotką i szufelką zamiatającego resztę porcelanowego talerza, który wcześniej musiał zbić. Z pełnych ust chłopaka leciała właśnie wiązanka przekleństw, a Norma podpierając się framugi drzwi przyglądała się poczynaniom chłopaka z ogromnym uśmiechem na twarzy. Kiedy jednak ten zakończył sprzątanie podniósł głowę i spojrzał na brunetkę duszącą w sobie śmiech. Jednak ta od razu przestała zauważając zdenerwowane spojrzenie blondyna.
-Robisz śniadanie?-zapytała podchodząc do Niego.
-Nie kolacje o dziesiątej rano-odpowiedział poważnie, ale już po chwili zaniósł się śmiechem do, którego dołączyła brunetka. Od zawsze potrafili śmiać się z siebie i byle jakich powodów. Zawsze byli razem i mimo jakiś kłótni, które zdarzały się średnio raz na dwa tygodnie potrafili z powrotem wrócić do poprzednich relacji. To było coś czego nikt inny nie rozumiał, ale im to nie przeszkadzało.
-Pomóc ci?-zapytała w końcu.
-Jak chcesz- odpowiedział, a Ona wyciągnęła dżem, mąkę, jajka i kilka innych składników potrzebnych do przygotowania omletu.
-Tak w zasadzie to gdzie są wszyscy?-zapytała uświadamiając sobie, że w domu nie ma nikogo oprócz tej dwójki.
-Mama poszła na zakupy, tata na zakupy, a Ashton na zakupy...
-Ugh...a jaka to różnica?-zapytała nie bardzo rozumiejąc ''skomplikowaną'' odpowiedz brata.
-Mama do galerii, a Ashton i tata do supermarketu.
-A Azul?
-Azul...-zamyślił się chwilę.- Pewnie zajął się pieskiem sąsiadki.
-Ale przecież pies sąsiadów to samiec...a Azul też jest samcem...-odpowiedziała robiąc przy tym dziwne gesty rękoma i marszcząc brwi.
-Może jest gejem?-odpowiedział i szeroko się uśmiechnął na myśl o tym co właśnie zasugerował.- Swoją drogą pies gej to by było coś...
-Zamknij się już...Mój pies nie jest gejem!
-A skąd wiesz?-popatrzył na Nią zabawnie poruszając przy tym brwiami.-Sprawdzałaś?
-Przestań!-krzyknęła i obrzuciła brata mąką.- Azul nie jest gejem! Jasne?
-T...tak tylko przestań. Proszzzę-wydukał gdy Norma rzuciła się na Niego przygniatając przy tym Go do zimnych białych kafelków. Przecież pamiętała, że Jej brat ma łaskotki na brzuchu. Nie wzruszona nadal trzymała przy swoim śmiejąc się przy tym głośno. W końcu jednak sama opadła obok zmęczona. Po Jej głowię chodziło jedno pytanie, ale bała się je zadać chłopakowi, który nadal z trudem łapał oddech i kurczowa trzymał się za brzuch. Walczyła z samym sobą czy może wypowiedzieć te słowa.
Tak..Nie..Tak...Nie..i tak w kółko. W końcu jednak postanowiła zaryzykować.
-Mikey?
-Hym..?-odpowiedział obracając się z pleców na bok, aby popatrzyć siostrze w oczy. Ona jednak unikała Jego spojrzenia. Nadal leżeli na kafelkach w kuchni.
-Tak sobie pomyślałam...-przerwała na chwilę- Czy może byś chciał...Czy ty...Kurwa! Chcesz iść ze mną na bungee?-ostatnie pytanie wyleciało tak szybko z ust dziewczyny jak karabin maszynowy.
-A co na to Ashton?-zapytał nie pewnie wpatrując się w oczy dziewczyny-Powinnaś iść z nim.
-Przecież nie ma go tu.-wzruszyła ramionami.-To co piszesz się na to?
-No nie wiem...
-Tchórzysz.-stwierdziła z zadziornym uśmiechem na ustach.
-No dobra. Tylko cos zjedzmy-odpowiedział od razu. Zadowolona Norma wstała i zaczęła przygotowywać śniadanie, a już po chwili dołączył do Niej Michael. Zdawała sobie sprawę, że nie powiedziała chłopakowi wszystkiego, bo planowała więcej niż tylko skok na bungee, ale wiedziała, że jeśli przestawi chłopaka przed faktem wpół-dokonanym to nie będzie miał drogi ucieczki i w końcu się zgodzi.
**********
-Robisz śniadanie?-zapytała podchodząc do Niego.
-Nie kolacje o dziesiątej rano-odpowiedział poważnie, ale już po chwili zaniósł się śmiechem do, którego dołączyła brunetka. Od zawsze potrafili śmiać się z siebie i byle jakich powodów. Zawsze byli razem i mimo jakiś kłótni, które zdarzały się średnio raz na dwa tygodnie potrafili z powrotem wrócić do poprzednich relacji. To było coś czego nikt inny nie rozumiał, ale im to nie przeszkadzało.
-Pomóc ci?-zapytała w końcu.
-Jak chcesz- odpowiedział, a Ona wyciągnęła dżem, mąkę, jajka i kilka innych składników potrzebnych do przygotowania omletu.
-Tak w zasadzie to gdzie są wszyscy?-zapytała uświadamiając sobie, że w domu nie ma nikogo oprócz tej dwójki.
-Mama poszła na zakupy, tata na zakupy, a Ashton na zakupy...
-Ugh...a jaka to różnica?-zapytała nie bardzo rozumiejąc ''skomplikowaną'' odpowiedz brata.
-Mama do galerii, a Ashton i tata do supermarketu.
-A Azul?
-Azul...-zamyślił się chwilę.- Pewnie zajął się pieskiem sąsiadki.
-Ale przecież pies sąsiadów to samiec...a Azul też jest samcem...-odpowiedziała robiąc przy tym dziwne gesty rękoma i marszcząc brwi.
-Może jest gejem?-odpowiedział i szeroko się uśmiechnął na myśl o tym co właśnie zasugerował.- Swoją drogą pies gej to by było coś...
-Zamknij się już...Mój pies nie jest gejem!
-A skąd wiesz?-popatrzył na Nią zabawnie poruszając przy tym brwiami.-Sprawdzałaś?
-Przestań!-krzyknęła i obrzuciła brata mąką.- Azul nie jest gejem! Jasne?
-T...tak tylko przestań. Proszzzę-wydukał gdy Norma rzuciła się na Niego przygniatając przy tym Go do zimnych białych kafelków. Przecież pamiętała, że Jej brat ma łaskotki na brzuchu. Nie wzruszona nadal trzymała przy swoim śmiejąc się przy tym głośno. W końcu jednak sama opadła obok zmęczona. Po Jej głowię chodziło jedno pytanie, ale bała się je zadać chłopakowi, który nadal z trudem łapał oddech i kurczowa trzymał się za brzuch. Walczyła z samym sobą czy może wypowiedzieć te słowa.
Tak..Nie..Tak...Nie..i tak w kółko. W końcu jednak postanowiła zaryzykować.
-Mikey?
-Hym..?-odpowiedział obracając się z pleców na bok, aby popatrzyć siostrze w oczy. Ona jednak unikała Jego spojrzenia. Nadal leżeli na kafelkach w kuchni.
-Tak sobie pomyślałam...-przerwała na chwilę- Czy może byś chciał...Czy ty...Kurwa! Chcesz iść ze mną na bungee?-ostatnie pytanie wyleciało tak szybko z ust dziewczyny jak karabin maszynowy.
-A co na to Ashton?-zapytał nie pewnie wpatrując się w oczy dziewczyny-Powinnaś iść z nim.
-Przecież nie ma go tu.-wzruszyła ramionami.-To co piszesz się na to?
-No nie wiem...
-Tchórzysz.-stwierdziła z zadziornym uśmiechem na ustach.
-No dobra. Tylko cos zjedzmy-odpowiedział od razu. Zadowolona Norma wstała i zaczęła przygotowywać śniadanie, a już po chwili dołączył do Niej Michael. Zdawała sobie sprawę, że nie powiedziała chłopakowi wszystkiego, bo planowała więcej niż tylko skok na bungee, ale wiedziała, że jeśli przestawi chłopaka przed faktem wpół-dokonanym to nie będzie miał drogi ucieczki i w końcu się zgodzi.
**********
Dość mocny wiatr wiał z północnego-wschodu sprawiając przy tym gęsią skórkę na ciele Michaela i Normy. Słońce raz się chowało, a raz wychodziło zza białych chmur na błękitnym niebie. Chcieli skoczyć razem. W tym samym czasie. Aktualnie stali na moście London Bridge i patrzyli nie pewnie na falującą wodę rzeki Tamiza zastanawiając się czy jest zimna.
-Przecież to takie pospolite-westchnął Michael patrząc na siostrę.-Nie mogłaś wymyślić czegoś bardziej oryginalnego?
-Kurwa...jakiś ty marudny...
-Zostało pięć minut!-krzyknął mężczyzna około trzydziestki. Był łysy, dość mocno zbudowany i sprawiał wrażenie ''typka z pod ciemnej gwiazdy''. Ubrany był podobnie co oni. Czarne spodnie, czarna bluzka, okulary przeciwsłoneczne na nosie i masę linek chroniących od upadku. Spojrzeli na siebie nie pewnie tak jakby chcieli się upewnić czy dobrze robią.
-Na trzy?-zapytał mężczyzna z tyłu. Skinęli głowami i spojrzeli w przed siebie.
Raz!
Dwa!
Trzy!
**********
-To było mega!-krzyknął Michael gdy obydwoje kierowali się już do auta-Szkoda, że nie wzięłam kamery, aby nakręcić jak piszczałaś. Jak jakiś świstak.
-Sam jesteś świstak-odpowiedziała i zaczęła się śmiać. Nigdy nie zapomną tego uczucia.
Uczucia gdzie tracisz grunt pod nogami.
Uczucia gdy mogłeś się poczuć jak ptak.
Uczucia jak w żyłach płynęła czysta adrenalina.
Uczucia jak z ust wydobywał się niekontrolowany krzyk.
Uczucia wolności.
Wsiedli do pojazdu. Mimo wielu sprzeciwów chłopaka to Ona prowadziła. Jechali w ciszy, którą przerywał jedynie najnowszy kawałek Rity Ory i Iggy Azalea- Black Window.
-Mieszkamy tam-zauważył Michael i spojrzał na siostrę- To nie ta droga.
-Nie jedziemy do domu- uśmiechnęła się pod nosem nie spuszczając wzroku z drogi.
-Jak to?- podniósł brwi ze zdziwienia- To gdzie jedziemy?
-Zaraz zobaczysz- odpowiedziała i zatrzymała samochód. Obydwoje wysiedli. Zaczęło lekko mrzeć, więc Norma bez zastanowienia pobiegła do budynku stojącego przed nimi. Za nią udał się Michael nadal zaskoczony, a jednocześnie zaciekawiony planami siostry.
Postanowiła zaszaleć.
Postanowiła coś w sobie zmienić.
Postanowiła zmienić brata.
-Salon tatuażu?-zapytał ze zdziwieniem. Skinęła głową nie odwracając wzroku od oglądania wnętrza. Ściany koloru czerwonego na, którym powieszone były czarno-białe obrazu i rysunki idealnie komponowały się z jasnym sufitem i drewnianą podłogą. Po lewej stronie znajdowały się trzy specjalne fotele do robienia tatuaży, a po drugiej stronie biurko z zeszytami projektów. Całość oświetlała nowoczesna, szklana lampa w kształcie geoidy. Brunetka podeszła do wytatuowanej dziewczyny najprawdopodobniej w jej wieku.
-Cześć. Jak się nie mylę Norma?-zapytała z uśmiechem na ustach ukazując przy tym kolczyk w górnym dziąśle.
-Tak i Michael-odsunęła się, aby odsłonić brata, który stał za nią.
-Wiesz już co chcesz sobie wytatuować?
-Chwila, chwila...Chcesz sobie zrobić tatuaż?-wtrącił się do rozmowy blondyn spoglądając raz na siostrę, a raz na kobietę. Skinęła głową.
-Tak-odpowiedziała.- I ty też sobie zrobisz. Zawsze chciałeś.
Zmarszczył brwi w geście intensywnego myślenia co zdarzało się naprawdę rzadko. W końcu jednak zgodził się i zaczął przeglądać rysunki w celu znalezienia sobie czegoś odpowiedniego. Norma natomiast od razu wiedziała co chcę, więc skierowała się na fotel.
*''Nigdy nie mów żegnaj'' -właśnie to chciała sobie wytatuować po arabsku. Blondynka zaczęła wykonywać swoje zadanie, a Norma poczuła delikatne mrowienie w okolicach lewego barku, bo to właśnie tam miała robiony tatuaż. Zabieg nie trwał długo, bo zaledwie dwadzieścia minut. Michael po długim myśleniu zdecydował się na mały ''X'' na środkowym palcu. Myślał, że to koniec, ale niestety mylił się. Po zrobieniu sobie trwałych ozdób postanowił przefarbować włosy na niebieskie i zrobić kolczyk w brwi. Natomiast Norma zdecydowała się tylko na białe końcówki.
Zdawali sobie sprawę, że robią coś czego mogą później żałować, ale przecież o to właśnie chodziło.
,,Jej piątym celem było szaleństwo.''
Dobra. To teraz tak :
*Chciałam wstawić ten w języku arabskim, ale nie dało się.
Po pierwsze chciałam wam wszystkim podziękować za 1257 wyświetleń! To na prawdę dużo dla mnie znaczy.
Po drugie chciałam się zapytać czy da się coś zrobić z bloggerem. (wszystkie blogi, które obserwowałam zniknęły i jest jedna wielka dupa :(((((((( *bardzo smutna*, a było ich na prawdę dużo. Być może i twój blog się w tym znajdował Drogi czytelniku ;)
Po trzecie jutro szkoła. :))))) Tak wiem ja to potrafię pocieszyć. Miłej nauki!
Po czwarte nie wiem kiedy będzie następny rozdział, ale mam nadzieje, że szybko, no bo w końcu szkoła.
Po piąte chciałabym was spytać czy czytalibyście fanfiction lekko (albo mocno) psychiczne i z różnego typu problemami.
Po szóste jakbyście mogli wziąć udział w ankiecie u góry po prawej to byłabym wdzięczna.
Po siódme zachęcam do obserwacji bloga i komentowania.
Dużo miłości <3
Rozdział świetny. Widzę, że Norma coraz bardziej się rozkręca. Słowo Kurwa kilka razy padło z jej ust, oj nie ładnie. :) Powtarzanie z użyciem słowa uczucie podobało mi się jak najbardziej. A co do twojego pytania pod notką to chętnie bym poczytała jakieś fanfiction w twojej wersji. Jeżeli stworzysz coś podobnego poinformuj mnie o tym :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze genialny *.* Z każdym rozdziałem pragnę więcej. Norma naprawdę zaszalała :D Najpierw bungee potem tatuaż. Oj Norma :D Co do notatki to bardzo chciałabym coś jeszcze poczytać twojego autorstwa wiec jak najbardziej tak. Całuski :*
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudny :* To se Norma zaszalała :D No a Michael jeszcze bardziej z tym kolczykiem i niebieskimi włosami... Co do bloggera to też tak ostatnio miewam, ale wtedy wchodzę ponownie na stronę (nawet kilka razy) i wszystko jest okej :)) No i oczywiście z chęcią poczytam fanfic twojego autorstwa c: Do następnego ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJejku, pomysl na to opowiadanie jest taki nietpowy i oryginalny. Jeszcze nigdy sie z takim nie spotkalam.
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi sie jak to opisujesz, tak realistycznie i przejmujaco, ze czytajac mam lzy w oczach.
Jestes swietna! <3
_____
http://hitfanfiction.blogspot.com/
piszesz genialnie a i dzękuję za dedykację :*
OdpowiedzUsuńNominuję cię do Liebster Award! Szczegóły na moim blogu: http://vampire-and-hunter.blogspot.com/p/nominacje.html
OdpowiedzUsuń[SO] Twoje zgłoszenie do Spisu Opowieści zostało nieprzyjęte. Przeczytaj regulamin jeszcze raz i złóż zgłoszenie ponownie.
OdpowiedzUsuńSPIS-OPOWIESCI.blogspot.com
Zaciekawiło mnie to. Więc odniosłaś sukces.bo bardzo rzadko mnie interesują jakieś opowiadania. Dziękuje za to że zajrzałaś na mój blog: http://zakochani-przypadkowo.blogspot.com/ i postanowiłaś dodać się do obs. :* Z chęcią zajrzę tu jeszcze nie raz. <333
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na http://ihear-yourname.blogspot.com/ :) Gdzie znajduje się jak na razie początek jednej 15 częściowej historii.
OdpowiedzUsuń"O(d)powiedz mi.
(Napisane sprayem, na jednej ze ścian)"
Hahah, wiem, ze juz komentowalam, ale sdfghjyt5few, gdzie nastepny? :((
OdpowiedzUsuńTy mi tu linka w komentarzu wklejasz (nie mam nic przeciwko, no h8, haha) to myslalam, ze nowy, a tu dupa! Kurde, no, ja tutaj umieram i czekam na kolejne! Nie chce cie poganiac ani nic, ale jestem strasznie niecierpliwa ;-; wybacz! <3